Tym razem w moich literackich peregrynacjach poniosło mnie do Florencji. Mówi się, że to brzydkie miasto z ładnymi zabytkami. Nie wiem, nie byłam, a z chęcią bym się wybrała. Przecież to stolica Toskanii. A jak Toskania, to wiadomo, zachwycające krajobrazy, pyszne jedzenie i dobre wina. Aż trudno uwierzyć, że mogłaby tam wydarzyć się jakaś zbrodnia. A jednak we "Florenckiej grze" Michele Giuttari ginie nie jedna osoba, w końcu w mieście szaleje seryjny morderca, dobierając sobie ofiary według pewnego klucza. Do schematu nie pasuje tylko jedna młoda kobieta o urodzie Madonny z jednego z dzieł z lokalnych kościołów. Czy komisarzowi Ferrara uda się odkryć rządzącą zbrodniami prawidłowość i zapobiec rozlewowi krwi? Książkę czyta się dobrze, nie ma w niej większych zgrzytów, rozczarowuje może jedynie, że już mniej więcej przed połową dowiadujemy się, kto jest winnym i co nim kieruje. Motywacja też mogłaby być oryginalniejsza, ale wybaczam, jakoż to książka o mojej wymarzonej Florencji:)
A dziś zapraszam na florentynki do pochrupania przy lekturze. Przepis zainspirowany tym.
Składniki:
¾ szklanki brązowego cukru
1-2 łyżki masła
¼ szklanki ziarenek sezamu
½ szklanki płatków migdałowych
¼ szklanki pestek dyni
¼ szklanki pestek słonecznika
1/4 łyżeczki cynamonu
kilkanaście suszonych żurawin
łyżka miodu
Jak to zrobić?
¾ szklanki brązowego cukru
1-2 łyżki masła
¼ szklanki ziarenek sezamu
½ szklanki płatków migdałowych
¼ szklanki pestek dyni
¼ szklanki pestek słonecznika
1/4 łyżeczki cynamonu
kilkanaście suszonych żurawin
łyżka miodu
Jak to zrobić?
- Na blachę do pieczenia wyłóż papier do pieczenia.
- Na patelnię wsyp cukier i postaw na średnim ogniu. Poczekaj, aż cukier się rozpuści. Nie mieszaj.
- Do płynnego ciemnobrązowego cukru dodaj masło i wymieszaj.
- Dodaj nasiona (bez sezamu i bez żurawiny) i całość dokładnie mieszaj na patelni, celem uprażenia. Na sam koniec dodaj sezam i żurawinę (sezam za długo prażony gorzknieje). Dodaj łyżkę miodu.
- Wyłóż ciastka łyżką na papier i ostudź. Najlepsze zaraz po ostudzeniu.
This time my lectures took me to Florence. They city it's an ugly city with beautiful monuments. I do not know as I wasn't there but I would love to. It's a main town of Tuscany. And of Tuscany, it's obvious that there are amazing landscapes, delicious food and good wine. It's somehow hard to believe that a crime could happen there. But in the 'Florence Game' (the original title 'Scarabeo') by Michele Giuttari dies not just one person, a serial killer terrorize the city, choosing his victims by certain criteria. Only one single victim - a young woman resembling Madonna from one of the local churches does not match with this schema. Will superintendant Ferrara find the schema and prevent further bloodshed? It's an easy to read book, I was only disappointed that before ending first half of the book I already knew who is the killer and could guess it's motivation. The motivation could also be more original but I can forgive it as it's a book about my dreamed - of Florence.
And today I would like to invite you for 'Florentine cakes'. I do not know why they are called this way. They just in Poland are Florentines. Inspiration here.
Ingredients:
3/4 cup brown sugar
1-2 tablespoons butter
1/4 cup sesame seeds
1/4 cup almond flakes
1/4 cup pumpkin seeds
1/4 cup sunflower seeds
1/4 teaspoon cinnamon
several dried cranberries
1 tablespoon honey
Method:
- Layer the baking tin with baking paper.
- Pour into the baking pan sugar and warm up until the sugar melts. Do not mix.
- Add to the liquid dark brown sugar butter and mix.
- Add the seeds (except of sesame and cranberries) and mix until everything is roasted. Add at the end sesame seeds and cranberries (if you roast sesame too long it becomes bitter). Add the honey.
- Form the cakes with a spoon and cool them down on the baking paper. Best just after they become cold.
Okładka książki bardzo ładna, muszę przyznać, ale ciasteczka są o wiele bardziej interesujące :))
OdpowiedzUsuńjak to się mówi, nie sądź ksiązki po okładce:)))
OdpowiedzUsuńMusierowicz mi się kojarzy - "Ciasteczka pani Darling". Tam też przepisy z książek. Mniam.
OdpowiedzUsuńtyle w nich dobrego!!! chrupałabym :)
OdpowiedzUsuńIt's one of the best sweets! So addictive, crunchy.. love it :)
OdpowiedzUsuńAch można się w nich rozsmakować:)
OdpowiedzUsuńOj, oj, książką mnie mocno zaintrygowałaś!A florentynki wyglądają mega!;)Olu, jak pociecha? Rośnie zdrowo?;)
OdpowiedzUsuńRenula, w porządku, ma już ponad 6 mcy:)
OdpowiedzUsuńWięc Ja wybieram florentynki bo kryminały jakoś mi nie"smakują":)
OdpowiedzUsuńOla, I love crime novels! And these Florentine cakes look quite easy to put together.
OdpowiedzUsuńI love such types of novels and these cakes look super crunchy and delicious!
OdpowiedzUsuńO jak dobrze, że do mnie zajrzałaś:), jakoś umknął mi Twój ostatni post a dopiero co wczoraj powiedziałam w domu, że tak bym sobie zrobiła coś do pochrupania w pracy...:)
OdpowiedzUsuńja florentynki poproszę , bardzo apetyczne
OdpowiedzUsuńHello Ola , I love Florentine biscuits too .. I would love to go to Florence .
OdpowiedzUsuńI met a Polish lady today at work (she has lived here 9 years) I showed her your blog , she was very interested :-) take care Anne
Ciasteczka pięknie się prezentują ! Uwielbiam je :) Czy mogę poprosić o 1 ;) ??
OdpowiedzUsuńwysylam wirtualnie:))
OdpowiedzUsuńMniam:) Słodkie, a jakie zdrowe:) Nic tylko jeść i jeść:)
OdpowiedzUsuńFlorencja i Florentynki, jednym i drugim można się zachwycić:)
OdpowiedzUsuńTuscany sounds like a good background for a crime novel , eating good food and wine while solving the crime :D Those cookies look yummy , love the flavor and texture !
OdpowiedzUsuńWyglądają tak uroczo !
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ziarna sklejone miodem ;D