Ta przystawka łączy w sobie mięso i rybę. Rzadko spotykane połączenie w naszej kuchni napawało mnie trochę strachem, ale w sumie, skoro jest to podobno jedna z cieszących się największą popularnością przystawek w restauracjach z kuchnią włoską, trzeba było dać jej szansę. W restauracji nigdy nie zamawiałam, gdyż w zasadzie rzadko zdarza mi się wyjść we włoskiej kuchni poza schemat pizza-pasta plus deser. W domu robię często też zupy włoskie, w tym minestrone, ale rzadko mam czas na przystawki, więc nie goszczą u nas poza świętami, a to i też nie zawsze. W sumie marzy mi się stół pełen przystawek, po którym nikt już nie ma siły na danie główne:) Może karnawał jest dobrym momentem na takie plany?
Co do smaku, wg mnie tuńczyk nie jest za bardzo wyczuwalny, za to nadaje charakteru nieco bezpłciowej cielęcinie. Robi się prosto i szybko. Przepis stąd, z moimi małymi zmianami.
Składniki:
1 kg cielęciny
300 g tuńczyka z oleju
2 szalotki (lub 1 cebula)
4 fileciki anchois
sól i pieprz do smaku
1/2 l wytrawnego białego wina (u mnie szampan i wino w proporcji pół na pół)
1/2 szklanki oliwy
1 cytryna (w oryginale 2)
1 łyżka posiekanych kaparów (w przepisie proponowane były korniszony)
Jak to zrobić?
- Do garnka wkładamy oczyszczone mięso, rozdrobnionego i odsączonego z oleju tuńczyka, posiekane szalotki, anchois, dodajemy sól i pieprz. Wlewamy wino.
- Gotujemy pod przykryciem na małym ogniu jakieś 1,5 godziny. W miarę potrzeby dodajemy wody lub wina.
- Wyjmujemy mięso z garnka (ostrożnie, bo może się rozpaść), sos miksujemy blenderem, dokładnie ubijając z oliwą i sokiem z cytryn.
- Mięso w całości przykrywamy sosem, posypujemy kaparami i wstawiamy do lodówki na 24 godziny. Odkrawamy plastry wtedy kiedy mięso dobrze zastygnie.
This appetizer combines meat and fish. Untypical for a Polish cooking combination was a kind of scary for me but finally I decided to try it out as this is one of the most popular appetizers in Italian restaurants. I hardly break my routine of pizza-pasta plus a dessert scenario in such places and I make Italian soups, including minestrone, at home but I also hardly ever prepare some appetizers. No time. But maybe a carnival is a good moment to prepare a huge table of appetizers?
When it comes to a flavour, the tuna is not so much perceptible for me in this dish but it gives a sharper character to a bit non-flavour veal. Easy and quick to prepare.
Ingredients:
1 kilo veal
300 grams canned tuna in oil
2 shallots
4 anchovies fillets
Salt & pepper
½ liter white wine (I used some champagne leftovers also)
½ cup olive oil
1 lemon (original recipe provided for 2)
1 tablespoon chopped capers (original recipe provided for gherkins)
Method:
- Put into the pot veal, chopped tuna without oil, chopped shallots, anchovies, salt & pepper and wine.
- Cook under a lid slowly app. 1.5 hour, adding some wine or water if necessary.
- Remove the veal from the pot (be careful as it may flake), mix the sauce with a blender, adding olive oil and lemon juice.
- Cover the meat with the sauce, sprinkle with chopped capers and put into the fridge for 24 hours. Cut into thin slices when it’s cold.
Od dawna używam do mięs i różnych sosów anchois.
OdpowiedzUsuńUważam, że podnoszą smak.
Znam ten smak cielęciny, bo mam włoską sąsiadkę.
Smacznego Olu!
anchois tak, ale tuńczyka wcześniej nie dodawałam:)
UsuńCiekawy przepis. Kiedyś wypróbuje, zwłaszcza, że studiuje italianistykę, to przydać się może :D
OdpowiedzUsuńSchmeckt sicher sehr gut!
OdpowiedzUsuńAlles Gute für 2015
wünscht dir Eva
mniam :)
OdpowiedzUsuńPrzepis bardzo mnie zaciekawił. Podaję czasami cielęcinę. Następnym razem wypróbuję Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńVeal and tuna is such an interesting combination, would like to try the taste :)
OdpowiedzUsuńI'm sure it tastes divine; love meats cooked with wine!
OdpowiedzUsuńThat appetizer looks pretty delicious , Ola ! I like the anchovies in this dish , it certainly adds interesting flavor to the veal .
OdpowiedzUsuńHappy New Year to you and to your family ! Wishing you all the best in 2015 !
Ola, I love anchovies so I think this is OK for me :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie połączenia, przełamanie tabu co wolno a czego nie, sprawia fun:) bo kto niby zabroni skoro mamy fantazje:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym skosztowała tak przyrządzonego mięsa Olu, już się nie mogę doczekać mojej wyprawy na Sycylie. Będę cieszyć nie tylko oczy ale i podniebienie :)
Miłego tygodnia:)
Uwielbiam włoskie smaki, więc chętnie spróbuję w swoim domu cielęciny z tuńczykiem
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że bardzo intrygujące połączenie.
OdpowiedzUsuńMięso pięknie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńMogłabym mieć Ciebie za sąsiadkę, wpadałabym na degustację. ;)
Bardzo wytworne danie...
OdpowiedzUsuńO, co za zestawienie smaków - nigdy nie próbowałam. Mam w domu anchois, kupiłam do pizzy, która w końcu nie została zrobiona. Może się przydadzą...
OdpowiedzUsuńI have heard of this dish but never tried it! Very intriguing. I will try it! Happy New year to you and your family my friend! Give your handsome son a big kiss from me!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dla mnie to też nieznane połączenie.
OdpowiedzUsuńNiezwykłe połączenie, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Mniam, mniam! :) Nawet talerz taki stylowy... ;D
OdpowiedzUsuńsuch an exquisite dish! loved it!
OdpowiedzUsuńIntrygujące połączenie. Z przyjemnością wypróbuję:)
OdpowiedzUsuń