Ostatnio życie mnie stresuje – mam wrażenie, że z niczym nie zdążam, czas się dramatycznie skurczył, a moje otoczenie i ja dalecy jesteśmy od perfekcji. A tu idzie wiosna i normalną koleją rzeczy człowieka ogarnia osłabienie. W dodatku prawie w ogóle nie śpię, wsłuchując się w dobiegające mnie w nocy miarowe jęczenie mojego ząbkującego malucha...Co zrobić? Rozwiązania dostępne (bo niedostępnych typu wakacje pod palmą, nie wspomnę), są wg mnie dwa – zioła i dobra książka (najlepiej w komplecie).
Jeśli chodzi o herbatkę, którą Wam dziś proponuję, to zainspirowała mnie do jej zrobienia książka, o której napiszę za chwilę. Tylko jeden składnik zmieniłam, a raczej zmieniliśmy, bo w udoskonalanie herbatki zaangażowałam męża:) W oryginale herbatka ta była z tymiankiem, wg mnie czyniło to napar nieznośnie gorzkim, jak piołun. Dlatego zdecydowaliśmy się na miętę, choć w jej przypadku nie słyszałam o właściwościach uspakajających. Pozostałe składniki to lawenda, szyszki chmielowe oraz szałwia.
O właściwościach:
Szałwia- łagodzi nerwy
Mięta - wzmacnia, dobry dodatek do kąpieli, poprawia trawienie
Chmiel - uspakajający, wspomaga trawienie i wzmaga apetyt
Lawenda - doskonała na ból głowy i uspokojenie nerwów
Jak to zrobić?
- Odmierz na wadze zbliżone porcje lawendy, szyszek chmielowych, mięty oraz szałwii. Ok 5 g każdego z ziół wystarczy na duży i mocny dzbanek naparu.
- Zaparz w mniejszym naczyniu, potem odcedź i zalej gorącą wodą w dzbanku (ok 1.5-2 l).
A teraz o książce. Jaką wybrać, by się wyluzować? Jednych ukoi krwawy kryminał, innych poezja. Ja jednak miałam ochotę na lekką babską literaturę. „Niech się spełnią twoje marzenia” zapewniło mi relaks na parę ładnych godzin. Nie jest to lektura wysokich lotów, ale język nietrywialny, a happy end niby zapewniony, ale zaprawiony gorzką nutą. Poznajcie cztery amerykańskie blogerki kulinarne, w bardzo różnym wieku, które postanowiły się spotkać w ‘realu’. Jedna piecze, druga ma farmę lawendową, trzecia wyznaje się na winach, czwarta po prostu lubi dobrze zjeść (wegetariańsko). Jedna porzucona przez narzeczonego w ciąży wyrusza w tą podróż, wciąż jednak licząc, że chłopak do niej wróci. Druga ucieka od nudnego męża i zazdrosnych o sukces jej blogu koleżanek, trzecia liże rany po śmiertelnym wypadku swojej najbliższej rodziny, a czwarta … tego już nie opowiem. Książka, jak każda autorstwa O'Neal okraszkona przepisami, w końcu nie od parady autorka przez dekadę związana była z branżą gastronomiczną.
Wiecie co było dla mnie najciekawsze w tej lekturze? Spojrzenie na nas, blogerów około-kulinarnych, okiem powieści. Za każdym blogiem kryje się jakaś ludzka historia. Dla jednych to hobby, dla innych źródło zarobku, wreszcie niektórzy w ten sposób chcą uciec przed czymś w swoim życiu lub wykreować się na nowo. Ilu ludzi, tyle z pewnością motywacji. Z reguły, gdy kogoś się zapyta o pisanie bloga kulinarnego pada odpowiedź „bo znajomi pytali o moje przepisy” albo „bo chciałam mieć miejsce w sieci, gdzie będą wszystkie przepisy, które wypróbowałam”, ale poza tym pewnie za każdym z nas stoi jeszcze taka osobista, czasem skrywana, motywacja…
Lately I am living under pressure – I feel like I am not doing everything on time, my day is dramatically shorter and I and my environment is far from perfection.
What are the solutions? I think there are 2 available (I am not even thinking about unavailable holidays on the beach under a palm tree) a tisane and a good novel and preferably both.
When it comes to the tisane I was inspirited by the book which I am going to write about in today’s post. I have just changed one ingredient – thyme into mint as the version with the thyme was too bitter. The other ingredients are: lavender, hops and sage. All are supposed to have calming characteristics.
Characteristic of the used herbs:
Sage - good for nerves
Mint - for digestion, good for bath, for digestion
Hobs - calming, good for digestion, increase your apetite
Lavender - for headache, calming
Method:
- Prepare the same portions by weight of sage, mint, lavender flowers and hops. App. 5 grams of each of the herbs should be sufficient for a big and strong jug of tisane.
- Infuse herbs in a cup, remove the herbs and add to the infusion hot water (app. 1.5 – 2 litters).
And now about the book. 'The All You Can Dream Buffet' by Barbara O’Neal is a very female novel about 4 different culinary bloggers, from the US. Each of them has her own story behind the blog. And each of them has a different blog – one of them bakes and post recipes and beautiful pictures, the other just likes eating (vegetarian), the third runs her own lavender farm and the fourth blogs about wine. One is pregnant and left by her boyfriend, the second is running away from her boring husband, the third has lost her closest family in an accident and the forth … you need to read it yourself. They all decide to meet at the lavender farm. There is a happy end but a bit bittersweet. Additionally you will find here some rescipes as the author worked in cooking industry for a decade.
It was interesting to look at our bloggers’ life through the eyes of a writer. When it comes to explaining why I run such a blog, the answer is usually like this ‘well, my friends asked me about my recipes’ or ‘it’s my cooking diary, I will not have to search through piles of printed recipes’. To such explanations I would also add trying to create yourself a new life, hiding from sth. etc. Well, as many people as many stories…
Z tym tymiankiem to chyba kwestia przyzwyczajenia, ja piję na przeziębienie i na smak nie narzekam. Chyba, że trafiła Ci się jakaś źle ususzona partia?
OdpowiedzUsuńZa to modny ostatnio czystek to dla mnie mega świństwo (dostałam w prezencie, sama jakoś nie wiem po co i na co to).
mi się chyba za bardzo z owocami morza i rybami w smaku kojarzył, bo tam nadużywam, dlatego w herbacie smak był dla mnie nieakceptowalny:) czystka nie próbowałam, ale słyszałam, chyba na cerę?
UsuńOgólnie to przeciwutleniacz, na cerę pewnie też dobry.
UsuńI love mint.. everything with it :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam herbaty z takie mieszanki. Z pewnością cudownie pachnie. :)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza lawenda:)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, ja także potrzebuję odstresowania i to natychmiast! :)
OdpowiedzUsuńno to dobre remedium:)
UsuńOla , hopefully , the tisane and a good novel cured what ails you , even albeit temporarily . The herbal concoctions sounds interesting but what about a shopping therapy ?! Just kidding lol I hope you're feeling better now !
OdpowiedzUsuńI love shopping therapy but no time for now...
UsuńOczywiście, że tak. Ja prowadziłam bloga o swoim życiu ale zaczal być zbyt intymny.... A kucharski jest ok, bo malo prywatny.
OdpowiedzUsuńTak, w sumie nie wiadomo kto nas czyta....
Usuńw tym czasie potrzebowałabym jej hektolitry!
OdpowiedzUsuńSuper mieszanka :)
Wypróbuj koniecznie 😄
UsuńHello Ola , not too much pressure I hope. I love the sound of the book , so thank you for sharing. I often wonder why I blog and I remember my friends I have met thorough it. And some I have personally met :-) take care Anne xo
OdpowiedzUsuńThis is good motovation, i also love meeting people througout blogging
UsuńMmmm lawenda.... Piekłam kiedyś ciastka z lawendą. Wyszły pysznie. Rzeczywiście lawenda świetnie nadaje się do kuchni. :>
OdpowiedzUsuńPS: Hipnotyzujące zdjęcie! ;D
Świetnie namieszałaś. Same pozytywy z tej mieszanki wyszły. Nie wiem jak smakuje tymianek zaparzony, ale jako dodatek do potraw np. mięsnych się sprawdza.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :)
ja lubię jako dodatek do owoców morza:)
Usuńdziękuję
Powiem Ci, że popijam podobną, uskarżając się na nadmiar wszystkiego a niedobór czasu. Ale korzystam z gotowców:)
OdpowiedzUsuńNie zrezygnowałabym z tymianku, bo lubię.:)
OdpowiedzUsuńZa to nie przepadam za babską literaturą, chociaż taka pewnie najlepsza na sen.;)
mmmm.... juz wyobrażam sobie zapach tej herbaty <3
OdpowiedzUsuńZamiast mięty, meliski mogłaś dodać, ta na bank uspokaja ;-)
OdpowiedzUsuńMost of us need something to calm our nerves!
OdpowiedzUsuńAromatyczna herbatka! Aż jestem ciekawa jak smakuje taka mieszanka :)
OdpowiedzUsuńI can totally relate to you Ola. My days are hectic too and I can't wait for Easter holidays to relax a bit! Herbs do give you a sense of warmth and calmness!
OdpowiedzUsuńciekawa kombinacja! bałabym się tylko chmielu wzmagającego apetyt, bo i tak mam już wilczy :) no ale w sumie wspomaga trawienie, to może by się wyrównało :)
OdpowiedzUsuńFajna herbatka :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł na herbatkę. Muszę sobie taką przygotować:)
OdpowiedzUsuńFajny przepis :-).
OdpowiedzUsuńMoja mama ma inną książkę tej samej autorki.
Na mnie najlepiej działa melisa :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Książka ma piękną okładkę. A herbatki to na mnie raczej nie działają. Książkę bym chętnie poczytała.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą herbatką :)
OdpowiedzUsuńPrzepis mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńOkładkę kojarzę, mignęła mi kilka razy, muszę się jej przyjrzeć lepiej :)
oh I'm so in need of caling tisanes! this tip is great and love the photos!
OdpowiedzUsuń