W weekend okazało się, że nie mamy baterii do wagi kuchennej. Zaplanowany wypiek na słodko szlag trafił;-) A że szkoda było mi marnować kuchennego czasu (w tygodniu z rzadka mam możliwość dłużej posiedzieć w kuchni), postanowiłam wypróbować przepis, który od dawna za mną chodził – na domową pasztetową. Oczywiście w dobie, kiedy na śniadania wszyscy jedzą jogurty czy inne płatki, no, ewentualnie jakiś wyszukany rodzaj owsianki, przyznanie się, że ma się ochotę na kanapkę z pasztetową, może być nieco mało poprawne politycznie, ale i tak z poprawnością mam na bakier, zatem – proszę, oto moja domowa pasztetowa.
Z podanej proporcji wychodzą ilości gargantuiczne (3 szynkowary + 2 foremki), więc zdecydujcie się, czy czasem na potrzeby Waszej rodziny nie wystarczy w zupełności połowa.
Uwaga 1 – pasztetową można zrobić oczywiście w osłonkach, ale też w tak zwanym szynkowarze lub nawet zapiec w piekarniku, choć wtedy bardziej będzie z pewnością przypominać pieczeń rzymską niż pierwowzór.
Uwaga 2 – w tej wersji pasztetowa ma mocno wątróbkowy smak, jeśli wolicie łagodniejszą, zredukujcie ilość wątróbki.
Uwaga 3 – szynkowary są do nabycia w sieci, można jednak zawsze poprosić zdolnego męża/nie-męża o wykonanie podobnego urządzenia z dostępnych elementów, byle był szczelny i nie wlewała się do niego woda w czasie gotowania.
Składniki:
50 dag surowego boczku
30 dag wątróbek drobiowych
2 podwójne filety z kurczaka
1 szklanka kaszy manny
1 szklanka bułki tartej
6 jajek
2 pęczki posiekanej pietruszki
Sól & pieprz do smaku (w tej proporcji ok 3 szczyp soli powinno być w sam raz)
Jak to zrobić:
- Zmielić wszystkie rodzaje mięsa i wymieszać.
- Dodać bułkę tartą, kaszę manną. Dodać jajka, sól & pieprz, pietruszkę i dobrze wyrobić.
- Masą a) wypełnić osłonki lub b) umieścić w woreczkach kanapkowych z plastiku włożonych w szynkowar, związać (lub zgodnie z Waszą lub producencką procedurą używania), lub c) umieścić w foremce do zapiekania.
- W zależności od wybranej opcji a) gotować ok 50 min (tej opcji nie próbowałam), b) gotować w szynkowarze (my gotowaliśmy na bardzo wolnym ogniu jakieś 2 godziny ze wzg. na wyjście z domu na zakupy;), c) piec w 180 stopniach ok 50 min.
It appeared last weekend that I do not have batteries to my kitchen scale. I had to forget about the planned cake. In order not to waste time (I really usually don’t have much time on weekdays to cook) I decided to try this home – made liver sausage. Of course, these days people seem to eat yoghurts and cornflakes for their breakfasts but I decided not to be politically correct and eat a sausage:)
From this proportion you will obtain a huge amount so maybe it should be reduced for the purposes of your family.
Comment 1 – you can prepare the sausage in a sausage casing but you can also use a ham boiler (click here). You can also bake it but by baking this you will rather obtain a roast and not a sausage.
Comment 2 – reduce chicken livers if you don’t like their intensive flavour.
Comment 3 – you can but ham boilers in Internet but you can also ask your clever husband/not-husband to make such himself.
Ingredients:
500 grams raw bacon
300 grams chicken livers
2 double chicken filets
1 cup semolina
1 cup breadcrumbs
6 eggs
2 bunches parsley
Salt & pepper (3 dashes salt should be enough for this proportion)
Method:
- Mince all the meats and mix it.
- Add breadcrumbs, semolina, eggs, salt & pepper, parsley. Mix well.
- Fill the a) sausage casing b) plastic bags put in the ham boilers (or follow your or producer's procedures) c) baking forms.
- a) Cook app. 50 minutes (we did not try this option) b) cook in the ham boiler (I did it even for 2 hours as I went out for shopping c) bake in 180 degrees Celsius for app. 50 minutes.
O, to to na pewno zrobię, na sto procent. Na dobre Ci wyszedł brak baterii do wagi. Chociaż swoją drogą, to całe życie przeliczam miarę na wagę. Albo odwrotnie:). W każdym razie nawet z domu wyniosłam ściągę z przelicznikiem: ile waży jaki produkt mierzony łyżeczką do herbaty, ile łyżką stołową, a ile typową szklanką. Jak chcesz, mogę Ci podesłać mailem:)
OdpowiedzUsuńpodeślij, nigdy nie wiadomo, kiedy bateria dotrze:)
UsuńJak jakiś sprzęt nagle nawali albo bateria się skończy, żarówka w lampie przestanie świecić (tak miałam ostatnio), to duży kłopot. Ale jak widać Twoja pasztetowa wyszła idealnie. Taka akurat na kanapeczki... Pyszna :)
OdpowiedzUsuńOlu,
OdpowiedzUsuńto jest bomba!
Robię na dniach.
Dziękuję za przepis.
cieszę się, daj znać jak wyszła:)
UsuńHome made delicacy; great recipe to have on hand!
OdpowiedzUsuńThis is perfect for Christmas when we all allow ourselves to enjoy some out of the ordinary goodies!
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Coś dla mojego Małża, on uwielbia pasztetową a te sklepowe to,, nie wiadomo co ,, :)
OdpowiedzUsuńOla, I am sure this is delicious! I would gladly have it for breakfast :)
OdpowiedzUsuńIt's one of my mother's favorite :) looks really good!
OdpowiedzUsuńU mnie właśnie częściej pasztet niż owsianka, bo zrobiony raz jest na kilka śniadań a owsiankę trzeba robić codziennie:)
OdpowiedzUsuńOhhhh I love chicken liver but haven't tried homemade one before , I bet your version tastes really good ! Ha ! Sometimes I eat rice with sausage/fried fish or eggs in the morning , yogurt is well and good but most of the time I want substantial breakfast fare :D
OdpowiedzUsuńso who eats the light breakfast?:)
UsuńTakie domowe wyroby są świetne. Przynajmniej wiemy co jemy. Pasztet bosko wygląda.
OdpowiedzUsuńThanks for dropping by my blog. Will begin to explore yours. Lovely!
OdpowiedzUsuńso inspiring this amazing dish!
OdpowiedzUsuńyou always have great recipes!
wish you a wonderful week, dearest
Taka domowa najpyszniejsza :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pasztetową, domowej nie jadłam,musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńsuper yummy!
OdpowiedzUsuńNameless Fashion Blog
uwieeeelbiam pasztetową! domowa musi być o niebo lepsza!
OdpowiedzUsuńFajowe :).
OdpowiedzUsuńDomowe wyroby to cos!! ;)
OdpowiedzUsuńImponująca ta pasztetowa! :D
OdpowiedzUsuńPasztetowa to lubiana przeze mnie wędlina, ale oczywiście zawsze jadam tę ze sklepu i naprawdę nie wiadomo ile jest tam mięsa. Może kiedyś skuszę się na samodzielne wykonanie :-)
OdpowiedzUsuń