niedziela, 18 marca 2018

Flaczki po mediolańsku/Tripe alla milanese

 
 
 
Wiem z komentarzy pod postami, że gdy pojawiają się przepisy na potrawy z podrobów, zaczynają się też negatywne komentarze. Ponieważ podobnie jest z owocami morza, postanowiłam jednak zaryzykować, w końcu w tym miejscu pokazuję to, co naprawdę jemy w domu. Po drugie, jeśli już jemy zwierzęta, to wykorzystujmy z nich wszystko co jest jadalne, nie tylko polędwicę:) Zapraszam więc na flaki po mediolańsku i zapewniam, że jeśli się przełamiecie do samego pomysłu, nie pożałujecie. Dla tych, którzy jedzą polską wersję flaczków, jest to zupełnie inny koncept podania. Dla mnie smaczniejszy, aczkolwiek np. mój mąż woli tradycyjne flaki po polsku w wersji na rosole z majerankiem i imbirem.
 
Przepis pochodzi z książki Sophi Loren "W kuchni z miłością".
 
Składniki:
 
1 kg sparzonych pokrojonych flaków
400 gram marchwi
200 gram fasoli
200 gram pomidorów bez skórki
50 gram masła
50 gram oliwy
1 łodyga selera naciowego
1 cebula
rosół
starty parmezan
gałka muszkatołowa
szałwia
sól & pieprz
 
Jak to zrobić?
  
  1. Poprzedniego dnia namoczyć fasolę, ugotować do miękkości, odlać wodę.
  2. Flaki 3 razy przegotować w świeżej wodzie.
  3. Drobno pokrojoną cebulę zeszklić na oliwie i maśle, dodać fasolę, pokrojone pomidory, pokrojony drobno seler i posiekaną marchew oraz flaki.
  4. Doprawić pieprzem, solą, gałką muszkatołową i szałwią.
  5. Na koniec zalać rosołem.
  6. Przykryć i dusić na średnim ogniu.
  7. Podawać ze startym parmezanem.
 
 
 
Do you eat giblets? Any time I post a recipe for giblets I receive negative comments. But it also happens when I post about seafood so I decided to take a risk and present you this recipe. At the end I am showing here what we really eat at home. Besides, if you are not a vegetarian, I believe we should eat as much of the animal as it is possible and not to chose only the best parts, wasting the whole rest.
 
In Poland eating tripe in kind of a broth soup with marjoram and ginger used to be very popular especially at the wedding parties. Nowadays it has changed, you can more often try some let's say sushi at the wedding party but if you try you will probably not regret it.
 
This is a recipe is Italian, different version of the dish that the Polish one, but for me, even more tasty. It is from Sophia Loren's book 'In the kitchen with love'.
 
Ingredients:
 
1 kilo tripe
400 grams carrots
200 grams beans
200 grams tomatoes, peeled
50 grams butter
50 grams olive oil
1 celery stalk
1 onion
broth
parmesan cheese, grated
nutmeg, grated
sage
Salt & pepper
 
Method:

  1. Presoak the beans overnight, cook until soft.
  2. Bring the tripe into boiling 3 times, each time in fresh water.
  3. Fry the finely chopped onion on butter and olive oil, add bean, tomatoes, clery and carrot (everything chopped). Add tripe.
  4. Season with salt and pepper, sage and nutmeg.
  5. Add broth, cook slowly until soft.
  6. Serve with grated parmesan cheese.


 

14 komentarzy:

  1. Ciekawa wersja, lubię tradycyjne flaczki, ale takie też muszą być niezłe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej wersji flaków nie jadłam, ale skoro to włoski przepis to musi być pyszny! ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Flaczki jadałam, a teraz raczej nie. Ale Twoja wersja smaczna:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yes, I eat giblets and liver and tripe and all the internal organs!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hi Ola, this Tripe recipe is truly Italian, and just as Phong Hong, I also eat giblets, liver, and of course tripe...very nicely done!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie jestem miłośniczką flaków, ale takie połączenie chętnie wypróbuję:) Przyznam, że nie wpadłabym na taki pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię flaczki, wieki nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I did try tripe when we were in Florence, but I wasn't a fan of the dish. Your preparation looks so much tastier!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Za flaczkami nie przepadam, ale ta wersja na pewno niejednemu wielbicielowi takich dań bardzo posmakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie jadłam flaczków i jakoś nie specjalnie mnie zachęcały ale u Cb wyglądają naprawdę smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie przepadam za flaczkami i nie wiem, czy by to u mnie przeszło, ale gratuluję pomysłu ;)

    W wolnej chwili zapraszam do swojego kulinarnego świata ;-) https://bitasmietanka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. We have a soup called patsa here in Greece that uses several such things as tripe ans intestines etc. I don't eat it but many people like it!

    OdpowiedzUsuń