Czy lubicie czytać książki, gdzie tematem przewodnim jest życie zupełnie gdzieś indziej, a autor przykłada przy okazji dużą wagę do tego, co trafia na stół? Ja się przyznaję bez bicia, że bardzo. Lubię wiedzieć, jak ludzie żyją na świecie i lubię zaglądać do ich kuchni. Mamy wysyp takich książek na rynku, a zaczęło się chyba od „Pod słońcem Toskanii”. Książka, którą przy okazji przepisu polecam, czyli „Śródziemnomorskie lato” (duetu Shalleck/Munuz) jest na pewno mniej „stacjonarna”, bowiem z jej autorem podróżujemy na luksusowym jachcie wzdłuż francuskiego Lazurowego Wybrzeża i Costa Bella we Włoszech. Niech nas jednak nie zwiodą pozory, autor nie jest właścicielem owego luksusu, tylko ciężko, ale i przyjemnie, pracuje w kuchni, a raczej, jakby to fachowo nazwać, w kambuzie, na jachcie. Przy okazji w każdym uroczym porcie robi zakupy, ogląda towar na targowiskach, w sklepikach i na uginających się od ciężaru śródziemnomorskiego bogactwa straganach, obmyśla, jakie dania zaserwować właścicielom, którzy są w tym względzie naprawdę wymagający – co do zasady żadne danie nie może się powtórzyć przez całe lato, uff J Polecam z czystym sumieniem na półmetku wakacji, zwłaszcza tym, którzy, jak ja, chcieliby, aby lato trwało wiecznieJ A teraz przepis na krem do pieczonych owoców ze „Śródziemnomorskiego lata” właśnie.
Składniki:
1 łyżka koniaku (może być kawy)
3 żółtka
2 białka
Gałka muszkatołowa
¼ szklanki cukru
Kilka kropel soku z cytryny
Jak to zrobić?
- Żółtka ucierać z cukrem, aż zbieleją.
- Dodać marscarpone, dalej ucierać, najpierw na wolnych obrotach, potem szybciej.
- Dodać ubite na sztywno białka. Delikatnie wymieszać.
- Doprawić gałką muszkatołową i koniakiem.
- Zmrozić, podawać z owocami z grilla.
Muszę przyznać, że z pieczonymi na grillu owocami smakowało obłędnie. Autorski przepis nie poleca mrożenia kremu, ale wg mnie w takiej postaci smakuje najlepiej. W następnej kolejności czekają z tej książki do wypróbowania krewetki oraz ciasto czekoladowe. A miałam się odchudzać!;-)
PS. Musiałam zrezygnować z ozdobnej czcionki, niestety jej formatowanie mnie przerosło.
Do you like books treating about living somewhere else and the author pays attention to the food that is served? I must admit that I do very much. I like to know how people live all over the World and I like to peep into their kitchens. We have so many such books lately and probably it began with “Under the Tuscan sun”. The book, which I would like to recommend taking the chance is ‘Mediterranean Summer’ (by Shalleck/Munuz), is less fixed on one place as we are travelling with the author on a luxurious yacht along the French Côte d'Azur and Italian Costa Bella. Let’s don’t be deceived – the author is not an owner of this luxurious boat but he works though although pleasantly in the kitchen on this boat. Taking the opportunity, he is doing the shopping in each charming port, watching the goods for sale in shops and in markets, he is planning the menu for the owners who are very demanding – as a matter of fact no single dish could be repeated during the whole summer! I am recommending this book in the middle of summer holidays especially to all those who, like I, would like that the summer lasts forever! And now a recipe from “Mediterranean summer”.
Ingredients:
1 spoon of cognac
3 yolks
2 whites
Nutmeg
¼ glass of sugar
A few drops of lemon juice
How to make it?
- Blend yolks with sugar until they become white.
- Add mascarpone, continue blending, at the beginning slowly, later quickly.
- Beat the whites, add to the cream, mix gently.
- Add little nutmeg and cognac.
- Frozen and served with grilled fruits.
I must admit that it tasted awesome with grilled fruits. The original recipe does not recommend icing the cream but in my opinion it tastes better served in this manner. Next the author’s recipe for shrimps and chocolate cake. And I was supposed to begin my diet!:)
PS. I had to give up with decorative print, it’s formatting was too much for me.
PS. I had to give up with decorative print, it’s formatting was too much for me.
Joanno,
OdpowiedzUsuńpodróżować kulinarnie uwielbiam,ale ...
Tych książek jest już taka masa,że przestały być oryginalne.
Często autorzy piszą naciągane historie z jedzeniem w tle.
Tej opowieści nie znam.
Mam nadzieję,że jest dobrze napisana.
Krem bardzo mi się podoba.
Miłego dnia!
Jestem Ola:)
OdpowiedzUsuńchyba nie jest z palca wyssana-autor jest zawodowym kucharzem, zresztą wykazuje się dużą znajomością jachtingu, więc raczej przygodę na morzu przeżył:)
As long as there are photos of food ! :D ..... At last you made some frozen treats and it looks gorgeous as well ! Well done , Ola ! Now , go buy an ice cream maker ! lol
OdpowiedzUsuńFirst time is the hardest Anne:)Thanks!
OdpowiedzUsuńDelicious & tempting!'
OdpowiedzUsuńOngoing Events of Erivum Puliyum @ Palakkad Chamayal-Fenugreek Leaves OR Green Chillies
autorki książki to dopiero miał dobrze :)
OdpowiedzUsuńPerfect summer dessert...love anything with mascarpone!
OdpowiedzUsuńKaś, prawda:)
OdpowiedzUsuńod razu nasunęło mi się to samo skojarzenie co Kaś :)
OdpowiedzUsuńOla, niby tak, ale warunki do pracy miał jednak nie najlepsze:)
OdpowiedzUsuńJa się wtedy robię głodna... a po co? :P Czytałam jedną taką książkę... "Lista niezbędnych składników" chyba... i było trudne do przejścia... nie polecam!
OdpowiedzUsuńP.S. Już wtorek :) i u mnie bardzo słoneczny! Przesyłam kilka promyków!!!
Mała Mi, dla spotęgowania przyjemności jedzenia:)))
OdpowiedzUsuńmmmmmmmm.. i´m hungry now! :)
OdpowiedzUsuńCome to visit my blog:
http://bimbaymery.blogspot.com
Olu,
OdpowiedzUsuńja nie napisałam,że jest z palca wyssana...
zgadzam się, bywają naciągane, ale tą mi się dobrze czytało, może dlatego, że czytałam ją na jachcie:)))
OdpowiedzUsuńNo to chyba wiem, co zaserwuję gościom podczas następnego grilla :)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować:)
OdpowiedzUsuńChyba już się spotkałam z jakąś recenzją tej książki w gazecie, pozostaje mi przy następnej wizycie w bibliotece o nią zapytać :)
OdpowiedzUsuńMrożenie takiego kremu w takie upalne dni to rewelacyjny pomysł :)
polecam na wakacje:)
OdpowiedzUsuńDeve essere squisito!! buona giornata...ciao
OdpowiedzUsuńJa tez lubie takie ksiazki z podtekstem kulinarnym:)
OdpowiedzUsuńZ przepisu chetnie skorzystam, pozdrawiam serdecznie:)
Przyjemność spożywania to ja mam baaaaaaaaardzo często :) ostatnio szaleję za kaszką manną na mleku ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Wyjątkowo lubię słowo "eklektycznie"!!!! :)
Ataner-zachecam, z pieczonymi brzoskwiniami czy morelami-przysłowiowe niebo w gębie:)
OdpowiedzUsuńMała Mi-czasem takie proste smaki są najlepsze:)