Bałam się sięgnąć po tą książkę, a jednocześnie mnie kusiło. Mówi się, że niektóre serie powinny pozostać zakończone. Dopisywanie książek przez innych autorów się nie sprawdza. Pamiętam, jak w dzieciństwie rozczarowały mnie rozliczne kontynuacje „Pana samochodzika”. Nie dorastały do pięt oryginałowi. Seria o Herkulesie Poirot wyróżnia się wg mnie na duży plus wśród książek Agathy Christie. Nie tylko zbrodnia i skomplikowana intryga, ale i wątek psychologiczny, a przede wszystkim społeczny! Uwielbiam te barwne postacie i odniesienia obyczajowe. Któż nie chciałby zapijać herbatkę z porcelanowych filiżanek w salonie, zamiast pędzić każdego dnia z wywieszonym językiem do pracy? Pytanie raczej retoryczne. To tak jak z książkami Jane Austin – przenoszą nas do innego, eleganckiego świta. Również sfilmowana seria Poirota z Davidem Suchetem to dla mnie czysta przyjemność i relaks estetyczny. Gdy więc dowiedziałam się, że spadkobiercy spuścizny Agathy Christie wyrazili zgodę na opublikowanie nowej przygody słynnego detektywa autorstwa współczesnej brytyjskiej pisarki Sophie Hannah, miałam mieszane uczucia. Zaczęłam czytać „Inicjały zbrodni” z nastawieniem na nie. Porównywałam i porównywałam, co by było inaczej i oczywiście lepiej, gdyby faktycznie napisała tą książkę sama Christie. I tak było gdzieś do jednej trzeciej książki. A potem… wciągnęłam się, przestało mi to przeszkadzać. Niektóre fragmenty nadal uważałam za przesadnie odnoszące się do oryginału, np. ciągłe napomknięcia przez Poirota o „małych szarych komórkach”, ale minął mi przymus ciągłego porównywania. Przemieszczałam się po przedwojennym Londynie i brytyjskiej prowincji z niemałą przyjemnością i z zaskoczeniem odebrałam zakończenie. Było zatem dobrze, idealnie żeby rozpocząć jesień z książką!
Żeby pozostać w książkowym klimacie polecam Wam dziś prosty deser czekoladowy o niepoprawnej politycznie nazwie „murzyn w koszuli”. Nie mniej nie więcej pochodzi on z książki Agaty Christie „Niedziela na wsi”. Poszperałam w sieci i przepis znalazłam tu. Popularny w Wielkiej Brytanii jak i w Austrii, gdzie nawet pewne frakcje polityczne starały się zmienić mu na siłę nazwę. Niezależnie od nazewnictwa polecam na jesienne wieczory z książką, gdy zaczyna nas znów brać zapomniana podczas lata chętka na czekoladę;-)
Składniki:
2 tabliczki czekolady (używałam gorzkiej)
3 jajka (białka i żółtka oddzielnie)
3/4 kostki masła
5 łyżek mleka
1 szklanka śmietany kremówki
10 dag cukru pudru
Jak to zrobić?
- Czekoladę połamać, dodać masło i mleko, włożyć do rondelka i podgrzewać na parze, mieszając w miarę topienia się czekolady.
- Lekko ostudzić, dodać żółtka i wyrobić na jednolitą masę.
- Białka ubić na sztywną pianę. Po jednej łyżce dodawać do masy czekoladowej, delikatnie mieszając.
- Przełożyć do wysmarowanej tłuszczem formy i odstawić na noc do lodówki.
- Przed podaniem śmietanę ubić, stopniowo dodając cukier puder.
- Zastygłą masę czekoladową wyjąć z formy (w razie potrzeby zanurzyć formę na kilka sekund w ciepłej wodzie) i udekorować bitą śmietaną.
I was kind of afraid to start reading this book. I am a big fan of Agatha Christie’s Hercules Poirot and when I read that heirs of Christie agreed that a famous British writer Sophie Hanna was supposed to publish her continuation of the crime novels, I thought it will not be good for the series. I like reading these books not only for their criminal content but I love all the social and cultural comments she was giving in each story. Who wouldn’t like to sit in a living room and drink tea from a china cup instead of jogging to work every day? I started to read ‘Initial of crimes' rather annoyed and I could not resist to compare the book to my ideas what Agatha Christie would do different and of course better;-) I had this feeling until, let’s say, one third of the book when I finally accept the whole situation and began to feel pleasure from the lecture. So if you have a chance just read it.
When I chose a dessert that would match the book I thought about an old English and Austrian recipe for a ‘nigger in his shirt’. Sorry for the lack of political correctness but this is the original name that was also used in of the Christie’s books, namely ‘The Hollow’. I searched for the recipe in the Internet and here it goes. Perfect chocolate dessert for the beginning of fall when I feel again a big need to eat chocolate;-)
Ingredients:
2 bars of chocolate (I used plain chocolate)
3 eggs (yolks and whites separately)
App. 150 grams butter
5 tablespoons milk
1 cup of cream
100 grams icing sugar
Metod:
- Break the chocolate into pieces, add butter and milk, put in a pot and heat up over steam, mixing as the chocolate is melting.
- Cool down a little bit, add yolks and mix again.
- Beat the whites. Add spoon by spoon to the chocolate, mixing lightly.
- Transfer to a buttered form. Place in a fridge for a night.
- Whip the cream and decorate the dessert before serving.
Świetne, muszę spróbować, tylko jak ja wytrzymam do rana? ;)
OdpowiedzUsuńtrzeba mieć w zanadrzu trzecią tabliczkę:)
UsuńOj, uwielbiam, bym zjadła, chyba zaraz zrobię. O ile mi dzieciaki nie wyjadły czekolady:). Jak zwykle. Tej na czarną godzinę. Która chyba właśnie nadeszła:).
OdpowiedzUsuńja też mam taki zapasik:) przez lato był w zasadzie nie ruszany:)
UsuńWiesz, ja też się boję takich książek, nie dokończonych przez Autora...
OdpowiedzUsuńAle widać,że czasem niepotrzebnie.
Deser MNIAM!
dzięki:)
UsuńOla, this yummy chocolate dessert looks like chocolate mousse. Totally delicious!
OdpowiedzUsuńthanks!
UsuńMusze wypróbować tym bardziej, że właśnie kończę rozpoczętą w trakcie urlopu książkę z Herculesem P. w roli głównej:)
OdpowiedzUsuńa jaką część?
UsuńNiemy świadek
UsuńSama Sophie Hannah też jest fajna, choć to zupełnie inny styl niż Agata.
OdpowiedzUsuńP.S. Czy mogłabym opublikowac ten post (samą część wstępną z odnośnikiem do reszty tutaj) na blogu Agatowym?
http://na-tropie-agathy.blogspot.com/
jasne, publikuj!
Usuńmuszę się przyjrzeć tej Sophie Hannah, rozumiem, że współczesne kryminały pisze?
jak chcesz, pożyczę Ci "Inicjały zbrodni" przy okazji,sama porównasz:)
Dzięki:)
UsuńPrzy okazji chętnie:).
A to co Sophie pisze to chyba mieszanina kryminału i obyczajówki z dreszczykiem. Oczywiście współczesnego:).
to może być niezłe
UsuńI don't care how this thing is called as long as it is delicious! :D and I can see that it is :)
OdpowiedzUsuńme too:)
UsuńHuh, ...anyone killed for this dessert?! Yum!
OdpowiedzUsuńnot yet!:)
UsuńOj, smaczny ten deser. Zjadłabym... :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCałą serię autorstwa A.Ch. pochłonęłam dawno temu, uwielbiałam ten czas zatopienia się w zagadce, muszę przeczytać i tę kontynuację, ciekawe czy skończy się na tej jednej książce?
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
pewnie zależy od tego, czy ta książka cieszyć się będzie powodzeniem... pozdrawiam!
UsuńBardzo ciekawy deser :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
ciekawy deserek, w środku widać ma fajną konsystencję
OdpowiedzUsuńOh, boy, does this cake look decadent and irresistible! The name may not be PC, but the recipe sure is!
OdpowiedzUsuńwoooow! it looks so good! I'd die to try it!
OdpowiedzUsuńMatko, jak ten deser wygląda w środku! Mistrzostwo, jem oczami! ;)
OdpowiedzUsuńI haven't read Ms Christie's books in years ! To think there are so many copies of the author's books in our library :P Yeah , I'd rather sit and read than jog lol Your chocolate mousse looks sinfully delish ! A good accompaniment with that book and coffee .
OdpowiedzUsuńW przepisie jeszcze czekolada więc jadłabym i to z dokładką :D <3
OdpowiedzUsuńCzytywało się kiedyś Agatę Christie, ale już prawie niczego nie pamiętam... Ostatnio miałam nawet taką myśl, żeby niektóre książki odświeżyć np. serię z Panem Samochodzikiem. Czy ciągle byłyby w moim guście? Niedawno zrobiłam eksperyment z Sherlockiem Holmesem i wydał mi się dziecinnie prosty.
OdpowiedzUsuńDeserek niczego sobie, jutro robię strogonowa wg Twego przepisu, to przy okazji dam znać jak mi poszło :-)
koniecznie daj znać:)
UsuńBardzo smaczny wyszedł, dodałam boczek wędzony i zamiast korniszona - kiszony, ale moim zdaniem nie zepsuło to smaku, wędzonka nadała ciekawy posmak. Taki smak uzyskałam po raz pierwszy, ale też nigdy wcześniej nie dodawałam kaparów, ogórków i boczku :-)
Usuńz kiszonym też kiedyś robiliśmy:) cieszę się, że smakował!
UsuńMniam ale pyszny deser :-) wygląda super :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMurzyn... a murzynka to bym sobie zjadła :D takiego ultra czekoladowego i wilgotnego!
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja!! Pozdrawiam i zapraszam również do Nas!
OdpowiedzUsuńCo za nazwa:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny czekoladowy mus, podoba mi się deser:)
This dessert looks so delicious!
OdpowiedzUsuńhttp://beautyfollower.blogspot.gr
Uwielbiam książki Christie, i od jakiegoś czasu chodził za mną ten deser ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń